Obce tereny > Rzeka
Wulkan
Shayla:
-Pzrewodniczką stada Mgły-rzekłąm patrząc mu w oczy.
Rosa:
-I jej siostrą- powiedział wskazując na mnie- I zastanawiasz się pewnie Shaylo po co przyszedłem. O tuż po nią- znowu wskazał na mnie- Jej zaklęcia ochronne były zbyt słabe by mnie zatrzymać. Choć gdy razem uczyliśmy się czarnej magii byliśmy równi. Ale ona wycofała się w ostatnim momencie. Teraz postanowiła się poddać i przekazać mnie abym powstrzymał ataki moich wilkołaków.
Shayla:
-Wynoś się stąd-syknęłam do konia.
Rosa:
-Nie- zawołałam- On wszystko zniszczy rozumiesz- syknęłam
-Muszę się poddać. Jeśli będziemy walczyć wszystko upadnie. Zawiodłam i poniosę konsekwencje.
Postąpiłam kilka kroków w kierunku Petera.
Shayla:
Mój róg rozbłysł i Rosę otoczyła magiczna kula.
-To co jak chce walczyć to niech się zmierzy z kimś zdrowym. Widziałam twój kamikeń i wiem co oznacza-rzuciłam i machnęłam ogonem wokół mnie znalazło się ponad 30 niedźwiedzi.
-Atak!-rzuciłam po niedźwiedziemu. Skoczyły na konia.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej