Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Dannyl

Strony: 1 ... 5 6 [7]
91
Las / Odp: Lodowy las.
« dnia: Luty 21, 2013, 14:27:14 »
Wszedłem stępa, zamyślony.
92
Ważne / Odp: Ogłoszenia i zgłoszenia.
« dnia: Luty 21, 2013, 14:26:00 »
Hmmm.... Ok ;D
93
Ważne / Odp: Ogłoszenia i zgłoszenia.
« dnia: Luty 21, 2013, 14:23:41 »
Szukam partnerki...
94
Zapisy do Stada Mgły / Odp: Zapisy do stada.
« dnia: Luty 21, 2013, 13:33:02 »
Imię: Dannyl
Wiek: 10 lat (długowieczny)
Płeć: Ogier
Charakter: Miły, zabawny, przyjacielski, rozmowny, reszta się okaże ;D
Historia: Urodziłem się w... Czy raczej na... Pustkowiu. Pustkowiu pozostałym po wojnie magów. Jako źrebak nawet nie znałem innych koni, ponieważ byłem w ciągłym zamknięciu. Moja matka zmarła po moich urodzinach, ojca zabił mag, robiąc mu tylko płytką ranę na karku. Wtedy byłem jeszcze małym źrebakiem, nie miałem pojęcia, jak to możliwe. Gdy dorosłem i stałem się młodym, rządnym przygód koniem, magów, którzy mieszkali na Pustkowiu, przybyło przynajmniej o połowę więcej. Gdy miałem 8 lat, pewnego dnia do obozu, który ciągle zmienialiśmy, wbiegł dysząc koń. Boki miał pokryte pianą, dyszał. Na jego grzbiecie siedział mag, krzycząc przeraźliwie o jakichś innych magach, kupcach, mocy itp. Magowie powsiadali szybko na moich pobratymców oraz na mnie i popędzili nas. Jechaliśmy w milczeniu przez około dwa dni, nie zatrzymując się ani razu. Gdy w końcu odpoczęliśmy, magowie powyciągali noże i sztylety. Ja i moi pobratymcy znaliśmy te ostrza. Nikt nie uszedł żywy spod niego. Magowie nagle rzucili się na nas. Ja cichcem uciekłem, ponieważ po pierwsze jestem tchórzem, a po drugie na Pustkowiu jest mnóstwo skał, kamieni, skalnych grzybów i innych. Błąkałem się po pustyni bez celu, bez jedzenia, bez picia, przez dwa miesiące, żywiąc się chwastami i pijąc rosę. W końcu spotkałem starego konia, który wyprowadził mnie z tej śmiertelnej pułapki na pokryte zielenią wzgórza, przez góry. Wyjaśnił mi, że magowie, u których żyłem, to wyrzutki, Ichani, którzy wypadli z łask swego ludzkiego króla. Stary koń posypał mnie jakimś proszkiem, mówiąc, że teraz będę miał skrzydła i róg, które miałem zawsze a on mi je odsłonił. Jednak moje skrzydła były niezdolne do latania. Podziękowałem mu i uciekłem. Po dwóch latach wałęsania się trafiłem tutaj. Nigdy jednak nie zapomniałem starego konia ani rzezi i wrzasków przerażonych koni.
Strony: 1 ... 5 6 [7]
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
cloudwind marblevillestable patrimonium psrlrpg anyezja