Komnta Shayli

[Shayla]

-On zginął w walce-powiedziałam załamanym głosem.
-to był mój partner i twój tata więc jestem twoją mamą-rzuciłam i schowałam fotografię do szafki.

[Amelia]

Jęknęłam i osunęłam się na łóżko.
Strasznie bolała mnie głowa, ale zaczęłam sobie wszystko przypominać.

[Amelia]

Zaczęłam wić się z bólu, nagle na moich bokach pojawiły się niewielkie skrzydła.
Po chwili wstałam chwiejnie i skoczyłam do Shayli.
-Mamo...w stadzie gwiazd rzucili na mnie urok żebym zapomniała kim jestem.-Szepnęłam wtulając się w jej bok.

[Rosa]

Wleciał  ptak z listem. Zostawił list i wyleciał.
List
              Droga Shaylo
Słyszałam że odnalazłaś córkę. Gratuluję i wiem że Shadow były szczęśliwy gdyby jeszcze żył a ja wiem cos na ten temat.
  Twoja Rosa

[Shayla]

Wzięłam list.
-Córeczko to nie twoja wina.-pwoeidziałam.
-A teraz zajmie się tobą Trix ja muszę gdzieś wyjść.
Ucałowałam ją i wyszłam wręczając ptakowi karteczkę.

[Amelia]

Przymknęłam oczy.
Głowa wciąż mnie bolała od napływających wpomnień.
Zmarszczyłam brwi. Po chwili zwróciłam się do Trix.
-Czy mam ciocię?-Spytałam cicho...właściwie ciszej niż zwykle bo bardzo żadko podnosiłam głos.

[Shayla]

Kotka dała jej zioło do zjadzenia które działa na wszystkie uroki.
-Poczujesz się lepiej-mruknęła.
-A i masz ciocię ale ona jest z wrogiego nam stada-miałknęła Trixi.

[Amelia]

-Wrogiego?-Spytałam kiedy zjadłam zioła.

[Shayla]

-Tak twoja mama i Rosa pokłóciły się o władzę nad stadem i w końcu rozdzieliły się na dwa stada.-miałknęła kotka.

[Amelia]

-Gdybym ja miała siostrę...nigdy bym się z nią nie kłóciła.-Stwierdziłam wąchając księżycowe kiaty.

[Shayla]

-Wiesz to było dawno temu-mruknęła kotka.
-A teraz śpij-powiedziała i przytuliła się do Amy.


Hej mogę mówić do ciebie Amy?

[Amelia]

Przymknęłam oczy ale nie umiałam zasnąć.
ok 

[Shayla]

____________________________________________
Kończę do jutra!

[Amelia]

W końcu zasnęłam śniąc o moich rodzicach na łące księżycowych kwiatów.
pa

[Amelia]

Obudziłam się.
Delikatnie odsunęłam Trix i wyszłam.